Uzależniłam się od kupowania makaronu i odkąd przestałam ograniczać się tylko do tych pełnoziarnistych świat makaronów stanął przede mną otworem. Stoję przed pułkami z makaronem, przed ogromem rodzai, kształtów, kolorów... I jak tu się zdecydować na jedno opakowanie? Tym bardziej, ze zjadane są u mnie hurtowo.
Dynia, doskonale nadaje się nie tylko do musu i słodkich potraw. Świetnie smakuje także w wytrawnych daniach, a jeśli już w wytrawnych i u mnie, to musiał pojawić się makaron. Włoskie klimaty, pomidory, makaron. Efekt jak najbardziej wart powtórek, szkoda tylko, że resztę dyni zużyłam na mus. Czas, więc kupić kolejną :)
MAKARON Z DYNIĄ W SOSIE POMIDOROWYM /3-4 porcje/
320g makaronu (u mnie ditalini rigati z pszenicy durum)
250g dyni, pokrojonej w kostkę
200ml passaty pomidorowej (użyłam domowego sosu pomidorowego)
1/4 cebuli, posiekanej
4 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
sól i pieprz
Rozgrzać oliwę i zeszklić na niej cebulę i pietruszkę. Dodać dynię, wymieszać, gotować ok. 5 minut. Dodać pomidory, doprawić i trzymać jeszcze 10-15 minut na małym ogniu, aż dynia zmięknie.
Makaron ugotować al dente i polać lub wymieszać z sosem.
źródło przepisu: dulcisinfurno
Przepis bierze udział w akcji Warzywa psiankowate.
dynię w takiej odsłonie zjadłabym z wielką chęcią;) ja też zawsze mam problem z zakupem makaronu- każdy kształt mnie kusi;)
OdpowiedzUsuńmiłej niedzieli
Takiego makaronu jaszcze nie jadłam :) Najbardziej lubię rurki :) A dyni w ten sposób nie przyrządzałam, a wygląda fajnie:-)
OdpowiedzUsuńBaaaaardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię makarony,a jeśli dojdzie do tego pomidorowy sos to już niebo na talerzu;)z dynią na pewno jeszcze smaczniejszy.
OdpowiedzUsuńja również nie pogardziłabym takim daniem:)
OdpowiedzUsuńale pysznie wygląda...z chęcią bym skosztowała ;p
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie eksperymentowałam z dynią w kuchni, koniecznie muszę wreszcie spróbować:) Bardzo podoba mi się to danie;)
OdpowiedzUsuńw tym roku postanowiłam, że wykorzystam dynię nabardziej jak się da,wiec Twój makaron od razu ląduje w ulubionych :) szczerze mówiąc, gdybyś kazała zgadywać co jest na zdjęciu, z pewnością prędzej rzuciłabym "sos pomidorowy" niż "dynia" :)
OdpowiedzUsuńNIc dodać, nic ując. Po prostu viva la pasta. Kolejna świetna propozycja z wykorzystaniem mojego ukochanego makaronu <3
OdpowiedzUsuńMam jeszcze jedno pytanko... zauważyłam, że często sięgasz po inspiracje z zagranicznych blogów... i chciałabym zapytać, czy tłumaczysz te stronki przez jakiś program, bądź za pomocą jakiegoś słownika ?
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie, a ten makaron... świetny, szkoda że pełnoziarnistych pod względem kształtu jest tak niewiele.
OdpowiedzUsuńMogłabym czymś zastąpić pietruszkę? Ani ja, a ni moja mama za nią nie przepadamy... bo rozumiem, że chodzi o korzeń, a nie natkę.
to ja porywam przepis, a u siebie dorzucę jeszcze pokrojoną w kostkę pierś z kurczaka. Dzieki!!
OdpowiedzUsuńMamma mia! :) Musi być benissimo!
OdpowiedzUsuńZapas makaronu w domu mam duży, a wracając z zakupów, zawsze w torbie jakieś nowe opakowania. Z dynią to doskonałe połączenie :)
OdpowiedzUsuńPapaya: Korzystam z tłumacza google (ma też opcję tłumaczenia całych stron :)
OdpowiedzUsuńEmma: Jeśli chodziłoby o korzeń to nie podałabym na łyżki ;) Ale zmieniłam już w przepisie, żeby nie było dwuznaczności.
Makaron i dynia? A to dopiero zestaw! :)
OdpowiedzUsuńA co do świata makaronów - też mnie kusi ta różnorodność kształtów i kolorów. :)
Pozdrawiam:)
Świetny pomysł na dynię. ;)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie takie pytanie, a raczej prośbę o radę. :) Chciałam jutro zrobić jutro pizzę z Twojego przepisu: http://makaronirodzynka.blogspot.com/2011/05/pizza-na-cienkim-ciescie.html . I zastanawiam się, czy mogę mąkę pszenną zamienić na żytnią razową? Bo kupiłam ją przez przypadek, po czym już kilka potraw z nią mi nie wyszło, bo była za ciężka. I chciałabym ją jakoś zużyć, a boję się, że pizza też nie wyjdzie. Jak myślisz? :)
Z góry dzięki i pozdrawiam! :)
A ja mam wstręt do dyni, nie wiem czemu :<
OdpowiedzUsuńAczkolwiek przyznaję że to danie mi się podoba :)))
Talvi: Daj tak jak podałam w przepicie: 150g pszennej, a te 100g żytniej razowej. Wyjdzie, ale w całości razowa nie wyrośnie.
OdpowiedzUsuńTak zrobię, dziękuję bardzo! :)
OdpowiedzUsuńMakaron z dynią? Chyba muszę się zaopatrzyć w większy zapas tego warzywa, bo zbieram masę inspiracji do nowych potraw :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSpróbuj może zupy krem z dyni, skoro ją lubisz.
OdpowiedzUsuńja dynię polubiłam właśnie za sprawą tej zupy, jest pyszna!
Ludzie różne rzeczy podają w łyżkach, niejednokrotnie spotkałam się z posiekanym czosnkiem, cebulą, startą marchewką..
OdpowiedzUsuńw każdym razie cieszę się, że nie muszę kombinować z zamienianiem, dzięki za odpowiedź ;-).
Widziałem ostatnio w sklepie coś co nazywało się "dynia na zupę" - kawałki dyni na tacce. Nie trzeba się męczyć z całą, której jest zawsze za dużo. Poza tym muszę przyznać, że też mam słabość do makoronów :)
OdpowiedzUsuńDynia w makaronie - widziałam to połączenie kilka razy, ale jakoś daleko mi do spróbowania.
OdpowiedzUsuńNo ale takie apetyczne zdjęcia to od razu mnie jakoś gnają do sklepu...;)
Super przepis :D
OdpowiedzUsuńPewnie, że nie ma co się ograniczać do pełnoziarnistych makaronów- te z pszenicy durum też są przepyszne i dodatkowo mają więcej ciekawych kształtów :)
Ja z dynią znów będę szaleć od jutra, bo dwie dynie czekają na wykorzystanie w mojej piwniczce :3
mmmmm... kolejny super pomysł na makaron ^^
OdpowiedzUsuńuwielbiam robić zakupy spożywcze, ostatnio nabyłam dynię, z tym że w occie i nawet nie wiedziałam do czego jej użyję...teraz już wiem - jutro będzie do obiadu! Dziękuję za inspiracje:)
OdpowiedzUsuńzauważyłam, że masz dużą ilość sportu na codzień :) proszę, zdradź mi, jak i kiedy zaczęłaś ćwiczyć jogę? strasznie też bym chciała :c
OdpowiedzUsuńojejciu jejciu, lubię dynię, dlaczego ja jej nigdy z makaronem nie jadłam. Zrobię wg tego przepisu!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
A którą z płyt szczególnie polecasz? Z której najwięcej i najczęściej korzystałaś?
OdpowiedzUsuńKiedyś chodziłam na jogę i bardzo mi się podobało,a efekty faktycznie były szybko widoczne :)
Jak dla mnie najlepsze "Joga" i "joga odchudzająca" (obie płyty prowadzi ta sama kobieta i najbardziej przypadły mi do gustu).
OdpowiedzUsuńJa również jestem miłośniczką makaronów. Mogłabym je jeść na okrągło.
OdpowiedzUsuńDanie wygląda naprawdę apetycznie, jednak ja nie kupuję dyni. czekam na tę z działki.
ps. Zapraszam na mój nowy blog krolewskieprzysmaki.blogspot.com
Miałam dzisiaj w rękach dynię i już, już miałam kupować, ale jednak nie... nie wiem, co bym zrobiła z tym 7-kilogramowym warzywem, a mniejszych nie było :).
OdpowiedzUsuń