Wiosenny śnieg. wschodzące słońce. Zapach trawy. Radosne oczy koszatniczki. Śpiew ptaków. Zawsze znajdzie się powód do zmian, chęci współgrania z naturą, uśmiechu.
Zainspirowana wpisem
BellaBlumchen, której posty zresztą zawsze do czegoś mnie inspirują (i to też z jej powodu jem dużo mniej mięsa), postanowiłam też coś zrobić. W myśl zasady "wiem co jem" mam zamiar jeść produkty, w których składzie są znane mi i nie szkodzące składniki. Nie chodzi mi tutaj o odchudzanie, tylko po prostu o poczucie się zdrowiej i lepiej.
Majowe oczyszczenie:
- zero fast foodów, słodyczy itp. (słodyczy nie jadłam cały post, więc i teraz nie powinnam mieć z tym problemu. wyjątkami są domowe wypieki, z którymi jednak także nie należy przesadzać, gorzka czekolada oraz samodzielnie wykonane burgery, wegetariańska pełnoziarnista pizza itp.)
- zero słodkich i gazowanych napoi (tego pozbyłam się ze swojego menu już dobry rok temu, więc piszę tylko orientacyjnie ;)
- regularne ćwiczenia jogi i bieganie (dla samodyscypliny stworzyłam nawet specjalnego bloga)
- uśmiech, pogoda ducha, pełna akceptacja siebie i swojego wyglądu (to może się okazać dla mnie najtrudniejszym wyzwaniem)
Trzymajcie kciuki! I także was zachęcam do tego, żeby maj był miesiącem zmian na lepsze i pozytywnego spojrzenia na świat.
A teraz kulinarnie...
CHILLI Z KURCZAKIEM NA PARZE /1 porcja/
1/2 piersi z kurczaka
suszone oregano
1 mały ząbek czosnku
chilli i słodka papryka w proszku
1 łyżeczka oliwy z oliwek
1/4 czerwonej cebuli
1/2 małej czerwonej papryki
1/4 puszki czerwonej fasoli
3-4 małe pieczarki
brązowy ryż lub makaron (u mnie pełnoziarniste fusilli)
Ryż lub makaron ugotować.
Mięso pokroić w cienkie plastry, posypać oregano. wymieszać z wyciśniętym ząbkiem czosnku, oliwą i paprykami w proszku (ilość według upodobania). Włożyć na parę (ja używam specjalnej wkładki do garnka, ale równie dobrze może być parowar). Cebulę pokroić i ułożyć na mięsie. paprykę i pieczarki oczyścić, pokroić w plastry i dołożyć do kurczaka. Gotować do miękkości, pod koniec gotowania dodając fasolę.
Wymieszać z ryżem lub makaronem i podawać.
Fajne dietetyczne danko :) Trochę odpoczynku od smażonego mięsa :)
OdpowiedzUsuńwow:) gratulacje..ja przyznam sie, że nie nadaje się na gotowanie na parze..ale mam nadzieję, że to szybko się zmieni:) co do biegania i jogi..jestem całkowicie ZA i wspieram wszystkimi rękoma i nogami:) jutro biegam..a dziś wejdę na Twojego bloga:D
OdpowiedzUsuńhm trzymam kciuki, ja tez mam miesiac czystosci :)!
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie czuję takiej potrzeby, aby zrobić sobie taki miesiąc, czuję się dobrze, obżarstwa na święta nie było. :) Może za to czerwiec czystości? Na razie za wiele jest przepisów na nie do końca dietetyczne słodkości, które aż proszą się o wypróbowanie. :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajne chili, uwielbiam mięso i warzywa gotowane na parze
Gdzieś pisałaś, że miałaś przechodziłaś anoreksję... Twoich rodziców to nie niepokoi, że tyle ćwiczysz? Joga, bieganie itp. Nie to, że mam coś przeciwko, sama staram się prowadzić zdrowy tryb życia. Ale nie masz problemów z utrzymaniem wagi czy coś?
OdpowiedzUsuńnie miałam anoreksji, ale byłam o krok. na szczęście ocknęłam się zanim było za późno. wagę mam prawidłową i cały czas taką samą, po prostu więcej ćwicząc częściej mam na coś ochotę i nie odmawiam sobie zdrowych przyjemności ;)
OdpowiedzUsuńMnie też to na początku "zaśmierdziało" anoreksją. Hm, ale może to dlatego, że ja miałam dokładnie tak jak ty i ćwiczenia plus warzywa nie mogą oznaczać dla mnie czegoś innego niż dieta. Hm, a może podejmę to wyzwanie? Może jest już 6 maja, ale przecież ten tydzień mogę odrobić w grudniu..
OdpowiedzUsuńNo, a tak w ogóle, to chciałam powiedzieć, że dzięki Twoim przepisom uczę się gotować. Dzięki! :)
ja też byłam o krok od anoreksji, teraz trochę "przybyło mi ciałka" i staram się go pozbyć. Dzięki za świetne kulinarne rady, mam nadzieję, że dzięki Tobie zdrowo schudnę :)
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych