U babci: zapach rosnących drożdży, cała kuchnia w mące, ciepła śliwka z kompotu.
Lub w przedszkolu: podawane z roztopionym masłem, cukrem i konfiturą.
Tak czy siak kluski na parze zawsze będą przywoływały u mnie radosne wspomnienia.
Dzisiaj pierwszy raz zrobiłam je sama, z dodatkiem pełnoziarnistej mąki, z mlekiem sojowym, bo nie mogę łączyć krowiego z surowymi owocami. koniecznie na słodko. Pyszne, mocno puszyste, niezwykle lekkie, ale też bardzo sycące (więc dobre też na dietę - byle nie przesadzić z ilością, a wierzcie mi trudno się im oprzeć ;) Mama powiedziała, że taki właśnie smak pamięta z dzieciństwa, więc chyba osiągnęłam sukces...
KLUSKI NA PARZE /16 klusek/
3 szklanki mąki orkiszowej (1100) + do podsypania (nie miałam, użyłam pół na pół pszenną typ 650 i pszenną pełnoziarnistą)
25 g świeżych drożdży
1 szklanka mleka sojowego
1/2 szklanki wody
1 jajko
1 łyżka cukru trzcinowego
3 łyżki rozpuszczonej margaryny bezmlecznej (użyłam masła)
szczypta soli
Przygotować zaczyn: drożdże pokruszyć i połączyć z cukrem, 2 łyżkami mąki i szklanką ciepłego mleka. Zamieszać i pozostawić do wyrośnięcia na około 10 minut.
Przygotować ciasto: do zaczynu dodać margarynę, jajko, mąkę, szczyptę soli, wodę i wyrobić gładkie ciasto. Wyrobienie ciasta maszynowo zajmuje 5 minut, ręcznie wyrabia się dwa razy dłużej (robiłam ręcznie).
Przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia na około 1 godzinę.
Wyrośnięte ciasto szybko przegnieść, formować kulki wielkości mandarynki i odkładać na blat podsypany mąką. Zostawić na około 15 minut przykryte ściereczką do napuszenia.
Gotować na parze przez około 8 minut.
Podawać na gorąco z dowolnymi dodatkami.
źródło przepisu: tylkosprobuj
Kluski te doskonale nadają się również do mrożenia: ugotowane kluski owinąć porcjami (po kilka) w przezroczystą folię lub włożyć do woreczków i do zamrażarki. Przed jedzeniem nie trzeba nawet szybciej ich wyciągać. Wystarczy włożyć do mikrofali lub podgrzać na parze.
Jak u was są nazywane? kluski? pampuchy? buchty? bułki?
ach! i z truskawkami!
OdpowiedzUsuńjestem głodna, więc chowaj te buły bo zjem wszystkie :)))
powiem szczerze, ciasto wyszło lepsze niż się spodziewałam . ; p
OdpowiedzUsuńa u mnie to kluski na parze - też smak dzieciństwa, babcia robiła ( i robi! )właśnie ze śliwkami w środku...
mmm!
U nas to są pyzy, najlepiej jeszcze do nich podać kaczkę z jabłkami i buraczkami
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam klusek na parze. u mnie w domu sie tego nie gotowało. ale za to knedle, kluski śląskie czy kopytka były codziennością :)
OdpowiedzUsuńu mnie nie robiło się knedli, a kluski śląskie i kopytka uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńile jeden może mieć na oko kalorii?
OdpowiedzUsuńU mnie zwą się one również kluskami na parze. Kiedyś dosyć często gościły na stole.. Chętnie bym teraz zjadła ; )
OdpowiedzUsuń120-130kcal
OdpowiedzUsuńU mnie też nigdy nie jadało się klusek na parze- chyba taki region, jestem z pogranicza Warmii i Mazur, mam też dość niedaleko do Mazowsza. Kopytka, kluski śląskie, pierogi, szare kluchy, pyzy, knedle- czasem, ale niezbyt często, zazwyczaj nie ma czasu na przygotowania. A szkoda.
OdpowiedzUsuńMuszę ten przepis koniecznie wypróbować, choć wciąż jeszcze przerażają mnie drożdżowe wyroby :D
Też do niedawna bałam się drożdży, ale chyba mnie polubiły ;)
OdpowiedzUsuńmi wyszło 430 kcal na 4 kluski, więc niecałe 100 na jednego pampucha. :)
OdpowiedzUsuńdlaczego przerażają was drożdżowe wyroby, tak z ciekawości? :)
OdpowiedzUsuńDodałam sporo mąki podsypując i przy zagniataniu, więc policzyłam jako 3,5 a nie 3 szklanki. Stąd ta różnica ;)
OdpowiedzUsuńPrzerażały mnie bo kilka razy ciasto nie wyszło, ale teraz już będę eksperymentować (a zostało mi jeszcze pół kostki drożdży :D
u nas na zwykłej mące i nazywamy kluchy na łachu;)lub pyzy:)Swoja droga narobilas mi strasznej ochoty.w moim rodzinnym domu do tych klusek byly zawsze zrazy(zawijane mieso wołowe)i ten pyszny sos ktory powstal.orany!jaka sie glodna zrobilam!
OdpowiedzUsuńU mnie to kluski na parze. Mmmm, jak dawno ich nie jadłam... Chyba pora to nadrobić. Oczywiście kluskami własnej roboty. ;)
OdpowiedzUsuńo taaaaaaaaaak, choć mi mama przyrządzała z sosem jagodowym, po którym miałam fioletowe zęby jak baba-jaga :D
OdpowiedzUsuńzrobiłam i wyszły beznadziejne :(.
OdpowiedzUsuńniestety.. nie wiem co zepsułam, ale wyszły małe, płaskie, twarde i gumiaste. Wyglądały i przypominały podeszwę :(.
Dziwne, mnie na prawdę szybko rosły i były puchate i pyszne. Niestety drożdże czasami są kapryśne. Radzę jeszcze kiedyś spróbować.
OdpowiedzUsuńczy można dać drożdże suche? Ile w takim wypadku? ;)
OdpowiedzUsuńSuszonych 7 g, al także trzeba zrobić zaczyn, bo świeże jednak są lepsze.
OdpowiedzUsuńDzisiaj zrobiłam te pyzy na obiad, bo siostra to na mnie wymogła ;P Wyszły pyszne, tylko bardzo się lepiły, Twoje też takie były? Czy to może przez to, że użyłam suchych drożdży lub innej mąki (chociaż też dałam pół na pół pszenną zwykła i pełnoziarnistą)?
OdpowiedzUsuńRobiłam 2 razy. Za pierwszym razem musiałam podsypywać mąką podczas wyrabiania, bo bardzo się kleiło. Drugi raz ciasto od razu miało idealną konsystencję (przy tych samych mąkach i drożdżach), więc to chyba kaprysy ciasta ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz może jak ugotować je na parze nie mając parowaru? ;D
OdpowiedzUsuńNie mam parowaru, używam specjalnej wkładki do garnka :) Można też, tak jak robiły babcie, ugotować je na gazie/chuście ułożonej nad parą.
OdpowiedzUsuńOoo dzięki. Kuszą mnie już od dłuższego czasu i tylko czekam na weekend, a drożdże świeże już zakupione ;DD
OdpowiedzUsuńwyjdzie z samej pełnoziarnistejxD? czy musze iśc po pszenną;D?
OdpowiedzUsuńRadze iść po pszenną ;) Sama pełnoziarnista jest do nich zbyt ciężka.
OdpowiedzUsuńSylwia, jak dam suche drożdże to wyjdą mi;D? tylko ile ich dać...
OdpowiedzUsuńTak, dajesz 7g suchych i postępujesz z nimi tak jak w przepisie wyżej ze świeżymi :)
OdpowiedzUsuńWczoraj zrobiłam i wyszły naprawdę pyszne! Takie delikatne i puszyste. Wspaniałe, dziękuję za przepis. :)
OdpowiedzUsuń