Pierwsze w tym roku burze, wagary, pierwsza średnia w klasie, pierwsze jagody, śniadanie na tarasie, potem pierwsze dni wakacji, pierwsze zdenerwowanie przed wyjazdem, pierwsze śniadania bez zdjęcia, pierwszy tak dobry upieczony przeze mnie chleb, pierwsze udane placki ziemniaczane...
Lubię rzeczy pierwsze.
Chleb wyszedł doskonały, taki jaki lubię, z dużą ilością ziarenek, chrupiącą skórką, a miękkim środkiem. W przepisie skorygowałam ilość cukru, ponieważ za pierwszym razem chleb wyszedł zbyt słodki (pomijając fakt, że za pierwszym razem za krótko trzymałam go w piekarniku...), ale i tak cały został zjedzony :)
CHLEB WIELOZIARNISTY /1 bochenek/
500g mąki krupczatki (użyłam 200g mąki pszennej chlebowej i 300g zwykłej)
3 łyżki siemienia lnianego
3 łyżki słonecznika łuskanego
1/2 szklanki otrąb pszennych lub żytnich
1 i 1/2 łyżki sezamu
1 łyżka pestek dyni
3/4 łyżeczki soli
1 i 1/2 łyżki cukru
25g świeżych drożdży
1/2 litra ciepłej wody
Mąkę, ziarna, otręby, sól, cukier i pokruszone drożdże wymieszać dokładnie. Zalać ciepłą wodę i wyrobić ciasto (będzie bardzo luźne, ale takie ma być). Odstawić do wyrośnięcia na 20 minut.
Wyrobić ponownie, ja po prostu rozmieszałam (ciasto dalej będzie luźne) i przełożyć do natłuszczonej foremki keksowej (wymiary "dolne" mojej keksówki to ). Odstawić do wyrośnięcia (czas wyrastania trzeba wyczuć, wystarczy, że trochę podrośnie, pozostawione na zbyt długo może się nie udać; u mnie rósł około 20 minut). Piec około godziny (piekłam godzinę i 15 minut) w temperaturze 230°C.
Smacznego :)
źródło przepisu: mojewypieki
Mmm, wygląda przepysznie.
OdpowiedzUsuńA najsmaczniejsza jest chyba pierwsza kromka ukrojona z takiego jeszcze ciepłego bochenka! ;)
Tak. Zjedzona z twarożkiem, rzodkiewką i sałatą, pyszności :D
OdpowiedzUsuńwyobrażam sobie jak musiała bosko smakować i chrupać ta pierwsza kromka:)
OdpowiedzUsuńAle ladny chlebek i pyszny:-)
OdpowiedzUsuńPieczywo to moja miłość. Nie wyobrażam sobie życia bez niego <3 Ten chlebek jest idealny !
OdpowiedzUsuńmniam!
OdpowiedzUsuńjak piękne wygląda!
ja nadal walczę z zakwasem, ale wygram!
zdaje się, że już niedługo. ;)
Te wszystkie rzeczy "pierwsze" pamięta się zawsze tak dokładnie. Kolejne zacierają się gdzieś w pamięci...
OdpowiedzUsuńPamiętam do dziś pierwszy chleb i pierwsze ciasto drożdżowe. I zawsze znajduję czas, żeby do tych przepisów wrócić ;)
Mój pierwszy chleb i wszystkie kolejne były efektem zakupu maszyny do chleba. A nawet do niej brakuje mi samozaparcia :) Gratuluję ręcznie wyrabianego chleba!
OdpowiedzUsuńwspaniały bochen.
OdpowiedzUsuńdomowe chleby są nie do podrobienia.
wspaniały smak, przepełniająca je miłośc...
Piękny chleb, porywamy parę kromek na śniadanie :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładny Ci wyszedł. Gratulacje!
OdpowiedzUsuńSliczny chleb, ja od jakiegos pol roku planuje zrobic wlasny bochenek, ale zawse boje sie, ze nie wyjdzie i nie chce czuc sie zawiedziona przez to ;p
OdpowiedzUsuńfajne te pierwsze. i piękny bochenek!
OdpowiedzUsuńCudny, gratulacje, chleb to niełatwa rzecz do zrobienia... Ja przymierzam się do razowca na zakwasie, ciekawe czy wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńU mnie też pierwsze wagary, ale i średnia w klasie. Pierwszy chleb pojawił się kilka tygodni temu, a na pierwsze dni wakacji i jagody, wciąż czekam.
OdpowiedzUsuńA chleb wygląda obłędnie.
;)
Pierwsze słowa Twojej notki są jak obrazy i automatycznie w głowie zaczęły mi się przypominać "pierwsze" sytuacje...
OdpowiedzUsuńPamiętam moje pierwsze wagary. Osiem lat temu, w trzeciej gimnazjum. Czerwiec, piękna pogoda. Kupiliśmy kilo czereśni, poszliśmy na plac zabaw, siedzieliśmy na drabinkach i jedliśmy, plując pestkami jak najdalej :)
Pierwszy chleb jeszcze przede mną. Chciałabym, aby był tak udany jak Twój :)
Mam ten przepis, ale jeszcze nie piekłam. Koniecznie muszę to nadrobić.
OdpowiedzUsuńNie trzeba robic rozczynu ?
OdpowiedzUsuńA od czego on taki ciemny? Od nasion ?
OdpowiedzUsuńOd otrąb :) barwników nie dodaję ;)
Usuńa jak dam żytnie też taki ciemny kolor będzie ?
UsuńTak.
UsuńNo właśnie sie piecze.Dałam dużo otrab zytnich, musli, orzeszki itp. :) Posypałam z wierzchu musli :) Zobaczymy Co mi wyjdzie. mam nadzieje ze sie uda
UsuńNie wiem czemu ale mi się rozsypywał :( Rozpadł mi sie podczas krojenia. Skórka była bardzo twrada i chrupiąca tak ze ledwo nóż wszedł ale pyszna (lubie takie wypieczone). Mozliwe ze rozpadł sie dlayego ze kroiłam jeszcze ciepły ?
OdpowiedzUsuńTak. Ostygnięty kroi się bardzo dobrze :)
UsuńI nie rozpada sie ?
Usuń