Nie tylko biegowe makarony zarażające swym jesiennym charakterem. Sycące, rozgrzewające i nieco pikantne, przydają się na przygnębiający, deszczowy dzień. Kop energii dla niezrażonego pogodą biegacza i każdego kto tej energii potrzebuje. No, a zresztą, kto by się nie skusił na taki gorący, parujący talerz. Na którym to talerzu, dodatkowo, kolory złocących się liści.
Makaron z boczkiem i ajwarem /1 porcja/
70g makaronu
1 łyżeczka oleju roślinnego
1/2 małej cebuli
plaster gotowanego boczku
1/2 papryki (czerwona i żółta)
1/3 cukinii
2 łyżki pikantnego ajwaru
zioła prowansalskie
Makaron ugotować. Na patelni rozgrzać olej i smażyć pokrojoną w piórka cebulę, dodać pokrojony w kostkę boczek. Zrumienić. Dodać papryki i smażyć do miękkości. Po tym czasie wymieszać z cukinią, ajwarem i ziołami, ciągle podgrzewając. Dorzucić makaron i połączyć całość.
Makaron z kurczakiem i ajwarem /1 porcja/
70g makaronu
1 łyżeczka oleju roślinnego
1/3 cebuli
1 pojedyncza pierś z kurczaka
kilka pieczarek
1 marchewka
1 pomidor
1/3 czerwonej papryki
1 czubata łyżka pikantnego ajwaru
suszone oregano
starty ser
Makaron ugotować. Na patelni rozgrzać olej i smażyć posiekaną cebulę. Mięso pokroić w kostkę i razem z pieczarkami wrzucić na patelnię. Dodać pokrojoną w plastry marchewkę. Dusić, mieszając, po chwili dodać pokrojonego pomidora i paprykę oraz ajwar i oregano. Gotować do miękkości kurczaka. Wymieszać z makaronem i posypać serem.
Boczek uznaje jedynie z makaronem.
OdpowiedzUsuńOjj taki makaron w sam raz jest na zimny jesienny dzień!
Pięknie tu u Ciebie ♥
ta druga propozycja brzmi smakowicie, bo za boczkiem niestety nie przepadam
OdpowiedzUsuńrozgrzewające, kolorowe makarony takie właśnie uwielbiam najbardziej : )
OdpowiedzUsuńWersja z kurczakiem brzmi super, zimą jem głównie takie ostre dania, jedyny sposób żeby porządnie się rozgrzać ;)
OdpowiedzUsuńTwoje makarony są zawsze takie udane :) Nigdy nie próbowałam ajwaru, ale definitywnie mam teraz ochotę go kupić.
OdpowiedzUsuńJedna i druga propozycja bardzo mi się podoba. Ajwaru nigdy nie jadłam jeszcze,ale myslę,że by mi posmakował:)
OdpowiedzUsuńPozdrówki
Uwielbiam pikantne smaki :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawie t wygląda i chyba rzeczywiście musi dawać niezły zastrzyk energii!
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
ajwar zawsze spoko :D
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że nigdy nie próbowałam ajwaru :) Chyba czas najwyższy ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu spróbować ajwaru.:)
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale znałam czegoś takiego jak ajwar, chętnie wypróbuje :D
OdpowiedzUsuńDla mnie ten z kurczaczkiem proszę, bo boczku nie lubię. A ajwaru to chyba z 8 lat nie jadłam, a dobry był :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam ajwar! :) najbardziej taki 'na ostro' ;)
OdpowiedzUsuńDawno u Ciebie nie byłam, więc zaskoczyły mnie zmiany. Myślałam, że pomyliłam blog ;)
OdpowiedzUsuńA Ajvar wielbię. Z makaronem musi być fantastyczny. Ja go zwykle ładuję na wędlinę na kanapkach :)