Słonecznym porankiem, zakatarzona, ugniata drożdżowe ciasto.
Otrzymałam od portalu alejakobiet, bakaliową mieszankę firmy Helio. Tego typu mieszanki nie wytrzymują ze mną długo, więc żeby nie zjeść jej solo i mieć co pokazać na blogu, postanowiłam dorzucić do ciasta. Efekt zaskakujący, znikający w niewyjaśnionych okolicznościach i bardzo bardzo godny polecenia. Tak, gdyby akurat zapowiedzieli się goście z wizytą, gdyby w lodówce pozostało pół kostki drożdży lub gdyby bakalie wołały o ratunek przed podjadaczami. W moim domu na Wielkanoc raczej nie piecze się mazurków, a drożdżowe zawsze jest mile widziane - jak rogaliki z marmoladą, w zeszłym roku. Myślę, że i to ciasto z powodzeniem znaleźć się może na świątecznym stole.
Drożdżowy placek z jabłkami i mieszanką studencką /25 kawałków/
ciasto:
420g mąki pszennej
100g masła lub margaryny
80g cukru
ok. 80g mąki do podsypania
2 jajka
50g drożdży
200ml mleka
mała szczypta soli
Mleko lekko podgrzać, dodać łyżeczkę cukru, łyżeczkę mąki i wkruszyć drożdże. Wymieszać i odstawić na kilka minut.
Mąkę przesiać, podgrzać, zrobić dołek i wlać drożdże. Wymieszać niedokładnie i zostawić na chwilę. Dodać cukier, jajka, rozpuszczony tłuszcz i sól. Wyrabiać ciasto rękami dodając mąkę. Ciasto powinno być jędrne i nie lepić się do rąk.
Gotowe włożyć do dużego garnka, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na około 20 minut w ciepłe miejsce. Po tym czasie ponownie wyrobić, podsypać lekko mąką i odstawić kolejne 20 minut.
nadzienie:
1/2 kg jabłek
1 łyżeczka cukru
cynamon
50g mieszanki studenckiej Helio
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
kilka łyżek wody
garść czerwonej porzeczki (opcjonalnie)
szczypta kardamonu (opcjonalnie)
szczypta imbiru (opcjonalnie)
Jabłka obrać, wydrążyć i pokroić w kosteczkę. Prażyć na patelni z cukrem, korzennymi przyprawami i małym dodatkiem wody, do czasu, kiedy zaczną się rozpadać. Dodać bakalie, ekstrakt, porzeczkę i wymieszać.
posypka:
25g masła
30g cukru
50g mąki
2/3 ciasta rozwałkować na placek wielkości blaszki do pieczenia (u mnie 30 x 35). Ułożyć w blaszce na papierze do pieczenia. Równomiernie rozłożyć nadzienie i przykryć drugim, cieńszym plastrem ciasta. Posypać rozgniecioną kruszonką.
fajnie przedstawione i z pewnością pyszne:)
OdpowiedzUsuńwygląda mega pysznie!
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie. Fajne zdjęcia, a przepis do wypróbowania. ;)
OdpowiedzUsuńkocham drożdżowe :*
OdpowiedzUsuńA z bakaliami to już w ogóle ! :)
patrząc na ten placek, zastanawiam się czemu jeszcze nigdy nie piekłam drożdżówki z jabłkami...? U mnie króluje zawsze z serem, marmoladą, kruszonką, ale chyba czas na jabłka! :) Pysznie!
OdpowiedzUsuńSmakowicie. Uwielbiam drożdżowe, takie ciepłe, pachnące. Ach :)
OdpowiedzUsuńi drożdżowe i makowce, bez nich święta to nie święta ; ) mniam, pyszności ;)
OdpowiedzUsuńTak nigdy nie robiłam drożdżowego:) Zawsze dodatki lądują u mnie na wierzchu:) Fajnie nadziany!
OdpowiedzUsuńJabłka i bakalie uwielbiam, więc takie ciach z pewnością przypadłoby mi do gustu:-). Uwielbiam drożdżowe z kruszonką:)
OdpowiedzUsuńale fajny przepis (kolejny:))
OdpowiedzUsuńFajny przepis ! chociaż bakalie bardziej mi do zimy pasują ;)
OdpowiedzUsuńGosia
Od dawna z mamą powtarzamy, że jak znajdziemy chwilę, to upieczemy coś drożdżowego. Przyznam, że podoba mi się pomysł z orzechami w domowym drożdżowcu - mniam :)
OdpowiedzUsuńMieszanka studencka nigdy nie leży w mojej szafie za długo. Za każdym razem gdy wiem, że znajduje się ona na wyciągnięcie ręki, podjadam co chwile aż w końcu ze zdziwieniem patrzę jak wyciągam ostatnie resztki. Przepis na ciasto na prawdę ciekawy i najprawdopodobniej wykorzystam je na Wielkanoc. :-*
OdpowiedzUsuńFajne, bardzo fajne. Dodaję bakalie praktycznie do każdego wypieku, ale zwykle jeden, najwyżej dwa rodzaje. O mieszance nie pomyślałam, więc dziękuję za inspiracje. Na pewno to jakoś pysznie wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńale zdjęcia! stopniujesz napięcie, znaczy apetyt :)
OdpowiedzUsuńPrzemawiające do wyobraźni zdjęcia!;-)
OdpowiedzUsuńczuję, że wkrótce będzie się piec taki placek w moim piekarniku :D.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko co rabarbarowe :)
OdpowiedzUsuńz dawką bakalii jeszcze nie próbowałam;)
OdpowiedzUsuńświetne!
brzmi ciekawie!
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
wygląda wprost bajecznie, musi być pyszny :)
OdpowiedzUsuńJadłam już drożdżowce pod różnymi postaciami, ze względu na to, iż moja babcia piecze je nagminnie z różnymi dodatkami. Ale przyznam szczerze, że z orzechami jeszcze nie próbowałam, a szkoda. :P
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł! Jakoś zawsze drożdżowe u mnie się pojawia tylko z rodzynkami albo śliwkami, wiśniami lub innymi kwaśnymi owocami.
OdpowiedzUsuńDo wypróbowania :)
jak sie okazalo uczen pokonal mistrza z czego sie bardzo ciesze i jestem z ciebie dumna ,nauka nie poszla w las...
OdpowiedzUsuńno ,no gratulacje ,uczen przerosl mistrza , jestem z ciebie dumna ,pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńbardzo smacznie skomponowane , tylko tak dalej...
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jaką mam ochotę na drożdżowe! :)
OdpowiedzUsuńJa chyba bym podczas wyrabiania ciasta wyjadła ukradkiem całą mieszankę ;).
OdpowiedzUsuńPyszności.
wygląda świetnie! :)
OdpowiedzUsuńApetyczny pomysł na użycie mieszanki studenckiej.
OdpowiedzUsuńMam taki sam wałeczek- jest niezastąpiony!
Mieszanka studencka mogłaby niestety nie dotrwać do momentu użycia, haha
OdpowiedzUsuń