24.08.2011

Knedle serowe i owoce lata.


Ostatnie dni wakacji i chęć korzystania z nich pełną parą. Częściej jednak wygrywa lenistwo, rządzące całym tym wolnym czasem. Sprawia, że dni się rozpływają, że latam w krainie wyobraźni i nie myślę o jutrze. Ciężko będzie wrócić na ziemię i zrobić coś więcej niż kluski na obiad czy jogging po kolacji...

Knedle, coś na obiad w upalne dni. Z dowolnymi owocami, małym nakładem pracy i nutą słońca. Użyłam malin, bo co drugi dzień zbieram w ogrodzie michę i już nie wiem co z nimi robić. Smacznego.


KNEDLE SEROWE /ok. 15 sztuk/
250g twarogu (w oryginale chudy, ale ja zawsze kupuję półtłusty)
2 łyżki mleka
1 białko
1 szklanka mąki pełnoziarnistej (pszenna lub orkiszowa)
1 płaska łyżeczka soli

nadzienie: 
truskawki, jagody, maliny, jeżyny, śliwki...
fruktoza lub cukier

sos jogurtowo-cynamonowy: 
jogurt naturalny
syrop z agawy lub miód
cynamon

Wszystkie składniki sosu wymieszać i schłodzić.
Ser rozetrzeć, dodać białko, mleko, sól i mąkę. Zagnieść zwarte ciasto (ewentualnie dolać mleka lub podsypać mąką). Z ciasta uformować wałek i podzielić na ok. 15 części. Każdą część rozwałkować na okrągły placuszek, na środku każdego ułożyć posłodzone owoce i skleić.
Wrzucać na osolony wrzątek i gotować ok.5-8 minut od wypłynięcia knedli na powierzchnię. Podać z sosem jogurtowo-cynamonowym, dodatkowymi owocami, masłem, syropem lub innymi dodatkami.

źródło przepisu: reve82

32 komentarze:

  1. dawno nie jadłam takich knedli z owocami:) muszę sobie przypomnieć ich smak:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nigdy nie jadłam knedli, a wyglądają tak ładnie i kusząco. Czy mąka żytnia się nada równie dobrze, jak te wymienione przez ciebie? Może i głupie pytanie, ale nie wiem. Tymczasem - mąkę pełnoziarnistą jakiej firmy kupujesz? :3
    Pozdrawiam ciepło. :* :)

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczne zdjęcia! a knedelki apetyczne:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie bym zjadła takie knedle i maliny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zrobię je. Obowiązkowo! Tak, udało Ci się znaleźć smak, który chodził za mną od dłuuuugiego czasu! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mmm knedle twarogowe uwielbiam je! strasznie dawno ich nie jadłam, narobiłaś mi ochoty musze je zrobić przed końcem wakacji!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Picali: Żytnia jest zbyt ciężka, ma zbyt dużo otrębów i knedle wyjdą zbite. Ja kupuję z lubelli, bogutyn młyn lub ekologiczną.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam knedle, ale takich z serem jeszcze nie próbowałam. Strasznie ciężko jest się przestawić z wakacyjnego lenistwa na tryb szkolny. Ja już próbuję, ale coś mi nie wychodzi... :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczęściara! Tyle malin ma:)

    OdpowiedzUsuń
  10. całe szczęście, że istnieją również serowe knedle! zawsze jadłam z ziemniakami, a potem czułam jak mi jest ciężko w żołądku :/ nie cierpię i nie jadam ziemniaków, więc na takie knedle z pewnością się skuszę <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Mmmmmmm, knedle taka pyszna sprawa, a tak dawno ich nie jadłam. Zrobiłaś mi smaka, częstuje się jednym i zapraszam do mnie na kawałek sernika :)

    www.wanilia-i-przyjaciele.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej, przypomniałas mi o knedlach! Chciałam je zrobić z morelami. Ale chyba już nie zdążę, więc na warsztat pójda śliwki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie zawsze robiło się tylko knedle z ciasta ziemniaczanego. Musze i takie zrobić, bo coś czuję, że są jeszcze lepsze :D
    Jak nie masz co zrobić z malinami to polecam je wrzucić do pierogów ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. pycha! chyba wypróbuję i chyba też z malinami, bo dziadek co 3 dzień przywodzi z ogródka wiadro (!) malin.
    15 sztuk to na ile porcji? nigdy nie jadłam knedli, nie wiem jak bardzo sycące są ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. a jakiego mleka użyłaś? może być sojowe? :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Emma: Wyszło mi 16, zjadłam 8.
    Anonimowy: Może być, sama takiego użyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak ja lubię takie kluchy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak patrze na te knedle,to mi ślinka cieknie. Nie pamiętam kiedy ostatnio je jadłam. Zawsze u mnie w domu na stole królowały pierogi. To z jagodami, to z serem. Pora odświeżyć stary przepis.

    OdpowiedzUsuń
  19. MMM.. uwielbiam knedle :)) Dobrze jest miec przepis na mniej porcji, bo u mnie w domu to robilo sie od razu ilosci jak dla wojska ;D

    A teraz pytanie z innej beczki, sama robilas szablon i naglowek na bloga? Jesli tak to czy moge wiedziec w jakim programie? Bardzo mi sie podobaja Twoje blogi i sama chcialabym zalozyc wlasnego, a nie mam o tym zielonego pojecia ;))

    OdpowiedzUsuń
  20. ubóstwiam knedle! niestety mój mąż nie lubi i tak dawno ich nie jadłam:( ech....czas nadrobić zaległości knedlowe:)

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie w ogródku królują porzeczki, i zamarzyły mi się takie właśnie knedle z porzeczkami :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy: Szablon zrobiłam sama w Photoshopie CS3. Linki z nagłówka prze mapowanie obrazu w Gimpie i podporządkowując odpowiednie adresy.

    OdpowiedzUsuń
  23. Super przepis, trzeba będzie wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziekuje bardzo serdecznie :) zaczne sie doksztalcac ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Jeśli cierpisz na zbytek malin to ja reflektuję na jakieś niewielkie opakowanie...u mnie w tym roku dostępne tylko w kosmicznych cenach ;)
    Tymczasem knedle...mmm, jeszcze pełnoziarniste!

    OdpowiedzUsuń
  26. Przyznaję, że nawet mi przez myśl nie przyszło, aby ciasto "knedlowe" zrobić z mąki pełnoziarnistej! Maliny w knedlach... to także nie lada ciekawostka ;)
    Twoje "kluchy" wyglądają tak apetycznie, że przepis zapisuję i stanowczo muszę wypróbować :) Pzdr Aniado

    OdpowiedzUsuń
  27. Wyglądają świetnie, szkoda tylko, że jakoś nie przepadam za knedlami. :) Spróbuję może kiedyś je zrobić? Pomysł z mąką pełnoziarnistą jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  28. oh maliny są takie kuszące, ten kolor i kształt! a w knedlach mniam mniam

    OdpowiedzUsuń
  29. Pyszny, letni obiadek :-) Dawno nie jadłam :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ile mniej więcej malin użyłaś do tej ilości knedli? Pytam, bo mam maliny, ale niezbyt dużo, może dwie szklanki.. i nie wiem czy starczy, czy lepiej poczekać do następnego zbioru. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Myślę, że ok. szklanki. Na pewno starczy :)

    OdpowiedzUsuń