Odkąd pod okiem babci zrobiłam rogaliki z marmoladą, ciasto drożdżowe wychodzi mi za każdym razem z czego, nie powiem, niezmiernie się cieszę i wykorzystuję jak tylko mogę. Bo nie ma lepszego zapachu od tego, wydobywającego się z piekarnika w trakcie pieczenia drożdżowego ciasta, a gdy zapach ten połączyć z aromatem wanilii i migdałów to już...
DROŻDŻÓWKI Z RABARBAREM (lub bez)/ 11 bułeczek/
ciasto:
50g świeżych drożdży
3/8 szklanki mleka sojowego waniliowego (lub 3/4 zwykłego)
250g mąki orkiszowej pełnoziarnistej
3 jajka
70g stopionego masła
Przygotować zaczyn: drożdże pokruszyć, zalać podgrzanym mlekiem i wymieszać z łyżką fruktozy. Odstawić do wyrośnięcia, przykryte ściereczką. Jajka roztrzepać z fruktozą. Dodać drożdże i roztopiony tłuszcz. Wsypać mąkę i wyrobić. Odstawić, przykryte, aż podwoi objętość.
rabarbar:
2 łodygi rabarbaru
1/2 szklanki fruktozy
Rabarbar obrać i pokroić na plasterki. Fruktozę zagotować z łyżką wody. Dodać rabarbar, trzymać na ogniu kilka minut. Odstawić do wystygnięcia.
kruszonka (wykorzystałam tylko 1/3):
50g mąki orkiszowej pełnoziarnistej
25g mielonych migdałów
kilka kropli aromatu waniliowego
50g zimnego masła
2 łyżki fruktozy
2 łyżki brązowego cukru
Wszystkie składniki wyrobić między palcami tworząc "okruszki".
Gdy ciasto wyrośnie, wyrobić krótko ponownie. Następnie uformować drożdżówki o dowolnym kształcie. Nałożyć rabarbar wraz z odrobiną powstałego syropu. Po wierzchu posypać kruszonką.
Piec ok. 20-25 min. w temperaturze 180 stopni.
źródło przepisu: czympachnieuzakow, wypiekizpasja
*gdy używamy cukru, trzeba go dać więcej, patrz: żródła
Pachną na pewno obłędnie a smakują chyba jeszcze lepiej :) Drożdzówki własnej roboty to coś tak pysznego, że mogłabym je jeść bez końca :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię takie optymistyczne wpisy i drożdżówki oczywiście też:)
OdpowiedzUsuńWyglądają apetycznie :)
OdpowiedzUsuńwww.delicious-breakfast.blog.onet.pl
jakie piękne okrąglutkie i puchate ci wyszły! gratulacje! - prezentują się cudownie:)
OdpowiedzUsuńlubię ich wygląd :)
OdpowiedzUsuńKlasyka. Dawno nie jadałam.. A szkoda. :-) Fajnie, że mają taki tradycyjny kształt i wygląd. :-)
OdpowiedzUsuńja też lubię zapach drożdzowego!
OdpowiedzUsuńa najbardziej to tę kruszonkę. ;)
Drożdżóweczki własnej roboty najlepsze !
OdpowiedzUsuńCzemu używasz fruktozy? Nie należy ona do najzdrowszych cukrów.
OdpowiedzUsuńOgólnie drożdżówki prezentują się smakowicie.
Każdy produkt spożywany w nadmiernych ilościach w pewien sposób nie jest zdrowy. Ale nie rozumiem czemu sądzisz, że fruktoza jest niezdrowa.
OdpowiedzUsuńCudowne!
OdpowiedzUsuńIch zapach dociera do mnie przez monitor.:) Zdolna z Ciebie dziewczyna.:)
Ależ bym chętnie zjadła taką bułeczkę.:)
Anonimowy niestety ma rację - fruktoza np. sprzyja tyciu jak mało co. W sieci jest zresztą dużo na jej temat, również artykułów naukowych.
Tu kilka informacji pierwszych z brzegu:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,36,36146181,36146181,FRUKTOZA_kilka_faktow.html
Wiele jest w sieci artykułów i każdy następny zaprzecza tezę poprzedniego. Fruktoza właśnie mi się skończyła ;) a i tak wolę syrop z agawy.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak na razie w nim - w syropie z agawy - się chyba niczego złego nie dokopano. Ja teraz używam Ksylitolu, który jest stosunkowo nową substancją na rynku i tylko czekam aż się za nią zabiorą naukowcy.:)
OdpowiedzUsuńCo do fruktozy to są to już informacje pewne. Zorientowani w aktualnych wynikach badań dietetycy już jej na odchudzanie nie polecają.:)
Hm, gratulacje, zacznij sie powaznie zastanawiac nad otwarciem piekarni moze ;> Odnosnie syropu z agawy to po tym jak go polecalas- zakupialm, faktycznie jest swietny :) po tym jak sprobowala go moja siostra tez poleciala bo taki dla siebie ;p lubie strasznie dodawac go do musli, czy kaszek :)
OdpowiedzUsuńdrożdżówki są wspaniałe... i też uwielbiamy w domu unoszący się zapach ich wypieku mmm chyba najbardziej uwielbia go mama, ponieważ często wspomina i pyta "Kasia, a może drożdżówki byś zrobiła?"... ucieszyłaby się z takiej drożdżóweczki ;) pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńo jakie śliczne bułeczki Ci wyszły!!!
OdpowiedzUsuńja w ogóle uwielbiam zapach pieczonego ciasta w domu, nadaje on takiej domowej, ciepłej przyjaznej atmosfery.
Ściskam Cię mocno
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
pięknie wyglądają! urocze.
OdpowiedzUsuńWspaniale wyglądają te drożdżówki :)
OdpowiedzUsuńW jaki sposób nauczyłaś się odnajdywać pozytywne strony każdego dnia?
ooo, to ja też tylko skończę fruktozę i przerzucam się na syrop z agawy :) drożdżówki pęknie wyrosły! wyglądają lepiej niż sklepowe, a i na pewno są smaczniejsze :)
OdpowiedzUsuńAnonimowy: Sama nie wiem, jakoś tak samo przyszło :D
OdpowiedzUsuńzgadzam się w 100%. Zapach pieczonego ciasta drożdżowego wprowadza magię do domu.. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Kocham drożdżowe ciasto. Drożdżóweczki wyglądają (i pewnie smakują) wyśmienicie, aż bym zjadła monitor :)
OdpowiedzUsuńDrożdżówka, szklanka zimnego mleka, książka i pełen relaks:)
OdpowiedzUsuńSzybko kradniemy dwie do kawy i zmykamy :D
OdpowiedzUsuńczaaaaaaad! :) wyglądają nieziemsko, a pachniały pewnie jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńpiękne te buły aż ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńjakie one są duże? Jak tradycyjne kupne drożdżówki czy mniejsze?
OdpowiedzUsuńmam plan dziś upiec na kolację, ale nie wiem, czy starczy mi jedna ;-)
Są duże, coś jak kupne, po jednej czułam się naprawdę najedzona, ale były tak pyszne, że i tak zjadłam dwie ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze jedno - ile czasu powinno ciasto rosnąć?
OdpowiedzUsuńNie wiem dokładnie, czas zależny jest od wielu czynników, po prostu do podwojenia objętości ;)
OdpowiedzUsuńPieką się już w piekarniku, co prawda dopiero 15 minut, a już są taaaaaaaakie duże :D
OdpowiedzUsuńzrobiłam 10, a nie 11, bo myślałam, że nie wyrosną... patrz, jak się człowiek może pomylić :D