12.01.2012

Gulasz sojowy i prośba.

Brak czasu, a może chęci na nowe smaki doprowadził do długotrwałej jak na mnie przerwy w dodawaniu postów. Dzisiaj, od dawna przymierzając się do zakupu soi, postanowiłam w końcu wypróbować gulasz islanzadi. Gorąco polecam. Danie doskonałe na wiosenno(?)-zimowy, a jednak styczniowy, chłód. Rozgrzewające, pyszne, zdrowe i sycące.

Gulasz sojowy /2 porcje/ 
3/4 szkl. suchych nasion soi
1/4 cebuli
3 małe marchewki
1 papryka
1 puszka pomidorów
1 łyżka ostrej musztardy
1 łyżka oleju
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1-2 ząbki czosnku
2 liście laurowe
3 ziarenka ziela angielskiego
suszony majeranek
ostra papryka w proszku
sól i pieprz

Soję namoczyć przez noc. Odcedzić, nalać "nowej" wody i gotować w osolonej przez 1,5h. Znów odsączyć, zalać 1/2 szklanki wody i pomidorami. Dodać olej, pokrojoną w piórka cebulę, plasterki marchewki, paprykę pokrojoną w grubą kostkę, przeciśnięty czosnek, zioła i przyprawy. Gotować pod przykryciem kolejne pół godziny. Pod koniec dodać musztardę. przyprawić do smaku i wlać mąkę wymieszaną z niewielką ilością wody, dobrze mieszając. Podawać z surówką lub pieczywem.

Wszystkich moich wiernych obserwatorów i tych, którzy trafili przypadkiem, chciałabym bardzo zachęcić do oddania głosu na moje Poranne Inspiracje. Biorą one udział w konkursie Blog Roku 2011. Głosami nie tylko sprawicie mi ogromną radość, ale też przekażecie trochę pieniędzy na turnusy rehabilitacyjne dla osób niepełnosprawnych.
Koszt SMS jest niewielki, bo tylko 1,23zł.
Liczę na was kochani :)

23 komentarze:

  1. ładnie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale apetyczne! A jakie śliczne zdjęcia! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nasiona soi to najlepsza chyba jej postać! Dużo lepsza niż kupne kotlety. Uwielbiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Musi być przepyszny. Ja musiałabym nie dodawać papryki, bo moje chłopaki nie przepadają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo smakowite zdjęcia, pycha musi być ten gulasz!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię gulasz sojowy. Pierwszy raz próbowałam w górach, i od tamtego czasu chodzi za mną ten smak. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ubostwiam wegetarianskie gulasze (;

    OdpowiedzUsuń
  8. Musi być pyszny ,tak smakowicie wygląda .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwsze zdjęcie rewelacja! Gulasz zresztą też:)

    OdpowiedzUsuń
  10. akurat soja nam się namacza, więc może zaproponuję mamie :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak w green wayu dzisiaj u Ciebie! *.*
    Muszę zrobić. Póki co mam obsesje cieciorkową :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejku, jak ja dawno nie jadłam soi, aż wstyd się przyznać.

    A taki gulasz chętnie bym zjadła. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. musze spróbowac, bo juz od kaiegoś czasu 'przymierzam' się do kupna soi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Poproszę. Moje smaki.
    I ja nie mam czasu, ale trzeba spiąć pośladki i się nie lenić. ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem zagorzałym mięsożercą ale podoba mi się taki gulasz :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Na takie deszczowe wieczory, taki gulasz - idealny! :) Jesteś moją konkurentką ! Też biorę udział w konkursie :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Aż się głodna zrobiłam - pomimo tego, że jadłam kolację XD
    Super zdjęcia ♥

    Zapraszam do siebie: fotografka-photographer.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. :) mmm też kiedyś muszę zainwestować w taki zakup:)

    OdpowiedzUsuń
  19. wygląda ślicznie, soja to nie do końca moje klimaty, chyba dlatego, że nigdy nie jadłam jej w żadnej ciekawej postaci ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Fantastyczna propozycja! Rozgrzewająca, sycąca, mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. bardzo się cieszę, że Ci smakowało! na ten jesienno-nie-wiadomo-co-zimowy czas są idealne :)

    OdpowiedzUsuń
  22. super:) chyba najlepsze po wybieganiu nie?

    OdpowiedzUsuń
  23. pozwoliłam sobie skorzystać z tego przepisu, dziś u mnie na blogu.
    gulasz jest pyszny :)

    OdpowiedzUsuń